Bedford's autumn.


Wróciłam! Po miesiącu, po wielu wiadomościach, że moi 'czytelnicy' czekają na nowy wpis zjawiam się. Przepraszam za tą ciszę, teraz postaram się poprawić. 
W UK ciągle cieszymy się słoneczną, piękną jesienią z czego jestem bardzo szczęśliwa i staram się wykorzystywać każdy dzień na spacery z moim nadpobudliwym psem. Oby trwało to jak najdłużej bo kocham widok złotych drzew!

I have nothing to wear!


Nie wiem jak dla Was ale dla mnie doba ma stanowczo za krótko godzin! Praca, szkoła, dom, pies itp itd na to wszystko przydało by mi się kilka godzin więcej. Ale przyszedł weekend, piękna pogoda to mój fotograf znalazł kilka minut na zdjęcia, ale nie odbyło się bez marudzenia, niestety taki urok facetów :P

Birmingham


Od dłuższego czasu wspominałam  mojemu P. że musimy odwiedzić pojechać do Ikei bo talerzy mamy za mało, bo nowy obrus trzeba i sam fakt, że kocham ten sklep i czuje się w nim jak w raju. Mamy kilka pobliżu naszego miasta, ale że żadne z nas nigdy nie było jeszcze w Birmingham to wybór był oczywisty gdzie jedziemy! Niedziela, pada deszcz, zimno ale to nic - z bananami na twarzy wsiadamy i jedziemy! Po godzinie jestem już w swoim żywiole i biedniejsza o 40 funtów :)